poniedziałek, 2 listopada 2015

Albatrosy w RPA

Rejsy w celu obserwacji ptaków są popularne w nie tak wielu miejscach na świecie, jak byśmy chcieli. Ale trend jest wzrostowy :)
Podobnie jak nad Bałtykiem - nad większością mórz i oceanów wystarczy na kilka kilometów oddalić się od brzegu, żeby spotkać ptaki niespotykane bliżej. Albo spotykane tylko sporadycznie przy brzegu. Jak sobie jednak radzić, gdy nie ma możliwości "popłynąć na ptaki"? Można popłynąć na wieloryby, co jest bardziej popularne od rejsów na ptaki. Ale można też spróbować popłynąć gdziekolwiek - na wyspę, na inny ląd - byle daleko od brzegu.
Mam w archiwum zdjęcia z kilku takich nieptasio-ptasich rejsów i czasem zamieszczę tu relację. Na początek samo południe Afryki: Kapsztad, RPA, Ocean Atlantycki.


Kapsztad to samo południe Afryki. Egzotyczne dla nas ptaki czają się na każdym kroku, ale wszechbłękitne wody oceanu kuszą podwójnie. W Kapsztadzie można popłynąć na ptasią oceaniczną wycieczkę, płynie się wtedy z portu po drugiej stronie Gór Stołowych, i jeszcze ok. 20 mil na południe. Ale żeby poczuć smak morskiej przygody wystarczy popłynąć na wycieczkę na Robben Island. W więzieniu na tej wyspie przez kilkadziesiąt lat więziono Nelsona Mandelę - i dziś wizyta tam jest jedną z głównych atrakcji turystycznych w okolicy. Jak tylko jest pogoda - rejsy odbywają się kilka razy dziennie. Trasa liczy ok. 13 km i zapewnia ok. jednej godziny morskich obserwacji w każdą stronę.


Podczas mojej wyprawy rejs na Robben Island miał miejsce dwukrotnie: 30 sierpnia i 3 września 2012 r. W międzyczasie za bardzo wiało. Co ocean to ocean. Nie płynąłem na wycieczkę do więzienia, tylko żeby złapać po 10 osobników tamtejszych mew: przylądkowych i południowych. Zaobrączkować i pobrać próbki. Oczywiście udało się, ale to temat na inną opowieść - podobnie jak ptaki wyspy - jednak trochę inne niż na oceanie.


Rejsy odbywają się niewielkimi jak na oceaniczne realia jednostkami, nie zapewniają też dobrych warunków do obserwacji ptaków. W zasadzie patrzyliśmy na ptaki tylko z jednej burty - i był to często naprawdę ciężki wybór. Ale latało co nieco:

Stercorarius antarcticus – wydrzyk brunatny

Macronectes giganteus – petrelec olbrzymi 
Thalassarche cauta – albatros szarodzioby 
Thalassarche cauta – albatros szarodzioby

Thalassarche melanophris – albatros czarnobrewy

Nie wszystkie napotykane ptaki tylko latały. Ba, nie wszystkie napotykane ptaki w ogóle mogły latać:)

Spheniscus demersus – pingwin przylądkowy

Morus capensis – głuptak przylądkowy
O ile albatrosy i inne rurkonose nie zbliżały się do brzegów, o tyle część ptaków latała z lądu na wyspę i z wyspy na ląd. Najbardziej zaskakujące były stada ibisów czczonych. Nie dowiedziałem się po co malowniczo przekraczają wody oceaniczne, czy jest to codzienna wędrówka czy coś innego.

Threskiornis aethiopicus – ibis czczony

Threskiornis aethiopicus – ibis czczony

Threskiornis aethiopicus – ibis czczony
Osobną dla mnie kategorią ptaków są kormorany. W Kapsztadzie spotkać mozna pięc gatunków, wszystkie występujące w południowej Afryce. Ale na Robben Island spotkałem cztery gatunki, w tym dwa gniazdujące. I te gniazdujące są najciekawsze. Podczas jednego z rejsów wzdłuz statku przeleciało stado kormoranów przyladkowych, które oszacowałem na 30 tysięcy osobników. Mogłem się troche pomylić, bo ptaki szybko leciały otaczając statek chmurą na bardzo niskim pułapie. Ptaki te gniazdują też na wyspie i są tam liczniejsze od współgniazdujących towarzyszy. W sumie tych endemicznych w tym rejonie ptaków pozostało mniej niż 200 tysięcy i mają status zagrożonych wyginięciem na świecie. Podobnie zresztą jak albatrosy, głuptak i pingwiny na zdjęciach powyżej...

Phalacrocorax capensis – kormoran przylądkowy - fragment stada z wyspą Robben Island w tle
a tu można zobaczyć jak to wyglądało gdy już skończyłem robić zdjęcia :)




Phalacrocorax capensis – kormoran przylądkowy


Drugim gatunkiem kormoranów gniazdującym na Robben Island jest kormoran białorzytny. Poza RPA występuje tez w Namibii, ale tych ptaków pozostało na świecie ok... 5600 ! - to 2800 par, mniej niż naszych kormoranów w niejednej kolonii (mamy w Polsce cztery kolonie gdzie jest w jednym miejscu więcej kormoranów!). Co najgorsze, żeby otrzymać status gatunku zagrożonego wyginięciem, liczebność tych gatunów ciągle maleje. W przypadku kormorana białorzytnego rozpoczęto już hodowle w ZOO dla zapewnienia ciągłości gatunku.


Phalacrocorax neglectus – kormoran białorzytny
Mieszana kolonia dwóch gatunków kormoranów w porcie na wyspie. 

Na wyspie spotkałem jeszcze dwa inne gatunki kormoranów - nie gniazdujące tam. W tym inny niż w Europie podgatunek naszego kormorana.

Phalacrocorax coronatus – kormoran koroniasty
Phalacrocorax carbo lucidus – kormoran białoszyi
Prawda, że piękne?

Na wyspie gniazdują też pingwiny tońce. To jedna z większych kolonii tego gatunku liczącego obecnie ok. 50.000 osobników. Na wyspie znajduje się duża kolonia, jedna z kilku w RPA. Niestety w przeszłości podczas dwóch katastrof z wyciekami ropy (1994 i 2000 r.), pomimo prób rehabilitacji, zginęło 30.000 tych ptaków. 

Spheniscus demersus – pingwin przylądkowy


I na koniec zdjęcie z samej wyspy. Kiedyś poświęcę jej osobny wpis. Szczególnie, że nie wspomniałem o mewach i rybitwach, które tam gniazdują.



Szymon Bzoma

PS. Chętnie umieszczę na blogu fotorelacje z innych ptasich wypraw na morza i oceany. Gratyfikacja wiadomo - udział w rejsie po Bałtyku!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz