niedziela, 6 grudnia 2015

Relacja z rejsu 29.11.2015

Lodówka na pokładzie!

W listopadzie udało się nam popłynąć na aż sześć wycieczek (z ośmiu zaplanowanych). Pogoda bywała kapryśna, ale Zatoka Gdańska jest akwenem z trzech stron osłoniętym lądem - i wiatr w obserwacjach ptaków najczęściej nie przeszkadza. Tak było i tym razem, ostatni listopadowy rejs do końca trzymał w niepewności co do pogody - ale udało się!
I jednocześnie był to rejs z największą dotąd liczbą widzianych alek - ok. 80! Trudno dokładnie powiedzieć ile ich było, gdyż często po kilka - kilkanaście krążyły wokół statku robiąc okrążenie za okrążeniem. A na horyzoncie widać było kolejne i kolejne ptaki, z których większość to były dorosłe alki.

Tak latały nad nami alki.

W rejsie, poza załogą, uczestniczyło 15 osób, z czego najliczniejszą reprezentację stanowili członkowie TP Dubelt: Grzegorz, Tomasz, Marcin, Piotr, Paweł i Michał. Niewiele mniej liczna była rodzina: Franciszek i Piotr z rodzcami - Moniką i Markiem Jaczun. Plus Maria, Janusz, Lech i Hubert oraz ambasador rejsów - Dawid.

Po rejsie wszyscy byli bardzo zadowoleni!
Rejs po raz kolejny odbył się w "odwrotną" stronę - zaczęliśmy od Nowego Portu. To oczywiście oznacza, że zaraz za główkami Martwej Wisły mieliśmy perkoza rogatego i lodówki, a z niecierpliwością wypatrywaliśmy edredonów. Tym razem jednak rejs był zupełnie wyjątkowy gdyż jeden z mijanych samców lodówek zwrócił naszą uwagę nietypowym zachowaniem. Okazało się, że ptak ten, nadal żywy, jest zaplątany w sieć rybacką! Szybko podjęliśmy decyzję o uratowaniu go - i po kilku próbach bezpiecznego manewrowania w sąsiedztwie rozstawionej sieci - udało się! Najpierw z dziobu statku złapaliśmy bosakiem sieć, później delikatnie wyjęliśmy z niej kaczkę. Kaczor zachowywał sie bardzo spokojnie, musiał być mocno zmęczony długotrwałym szarpaniem się. Na szczęście nie był poraniony i po zaobrączkowaniu szybko wypuściliśmy go na wodę. Jeżeli poznamy jego dalsze losy - na pewno napiszemy tu o nich.

Samica lodówki.
Samiec lodówki zaplątany w sieć rybacką (Fot. Marek Jaczun).
Wyplątywanie lodówki (Fot. Marek Jaczun).
Przed wypuszczeniem... (Fot. Marek Jaczun).

Po tych emocjach popłynęliśmy dalej szukać ciekawych ptaków - i oczywiście były edredony. W sumie widzieliśmy ich ok. 25, ale tym razem jeden z samców nie był płochliwy i dał się z bliska obfotografować. Przeleciało też kilka szlacharów.

Dorosły samiec edredona.
Samiec szlachara.
Stadko edredonów w locie,
Po odpłynięciu dalej od brzegu pojawiły sie alki, ale dość nerwowe. Normalnie mamy wiele okazji by fotografować te ptaki z bliska - tym razem tylko jedna nurkowała zamiast od razu zwiać. Pierwszy nurzyk na wodzie oczywiście odleciał przelatując nam przed nosem :) A szkoda, bo miał obrączkę.

Młoda alka.
Nurzyk z obrączką.
Z czasem, kiedy odpłynęliśmy bardziej na zachód, rozpoczęło się istne szaleństwo alkowatych, W pewnym momencie naliczyliśmy ich aż 36 przelatujących jednocześnie. Część z nich wyraźnie kierowała się w naszą stronę, podlatując i okrążając Turkana (i nas na nim). W zdecydowanej większości byłu to dorosłe alki, ale trafiały się pojedyncze nurzyki (a raz nawet dwa). Nawet mniej wprawieni na morzu fotografujący mieli dość czasu i okazji by zrobić udane zdjęcie alek.

Pięć dorosłych alek.
Alki.
Pięć alek i dwa nurzyki.

Zbiżaliśmy się do Ujścia Wisły i zaczęło ubywać alkowatych, pojawiły się za to nury rdzawoszyje, znowu lodówki i uhle. A w samym Ujściu na swojej łasze wylegiwały się foki szare. Kilka dni wcześniej, 26. listopada, podczas rejsu z WWF mieliśmy rekordowe stado tych zwierząt w powojennej historii Polski - 205 osobników. Ale dziś było ich mniej, "zaledwie" ok. 70. 


Foki szare w Ujściu Wisły.


Powrót w stronę Gdańska wzdłuż Wyspy Sobieszewskiej obfitował w ptaki. Początkowo emocje rozpalały perkozy rogate, minęły nas dwa stadka (albo jedno dwa razy) - aż siedmiu tych ptaków. W sumie naliczyliśmy i sfotografowaliśmy 20 perkozów rogatych. Uhle były wyjątkowo liczne - na pewno minęlismy kilka tysięcy rozproszone na znacznym obszarze, kręciło się też kilkanaście markaczek. W okolicach ujścia Wisły Śmiałej do morza odpoczywało  duże stado czernic i ogorzałek, nad którymi i obok których latały liczne perkozy dwuczbe (w sumie ok. 300).

Uhle na wodzie.
I uhle w locie.

Stado grążyc (czernice i ogorzałki)

Podsumowanie rejsu:


co
ile
alka
80 (w tym blisko)
nurzyk
(w tym blisko)
perkoz rogaty
21 (blisko)
nur rdzawoszyi 5
ogorzałka
kilkadziesiąt
edredon
25 (blisko)
uhla
dużo
lodówka
dużo
markaczka 
kilkanaście
szlachar
5
mewy: siwa, srebrzysta, siodłata, śmieszka; łabędź niemy, krzyżówka, gągoł, nurogęś, kormoran, czernice, łyski, foki szare ok. 70

Samiec lodówki.

Zapraszamy na nasze grudniowe rejsy. Najbliższy 12 grudnia wydaje się być pogodowo niezagrożony. A alki i nurzyki czekają tam na nas i na pewno będą!


1 komentarz: